Przyczyny problemów z rozrodem loch cz. I

Jednym z najważniejszych wskaźników decydujących o opłacalności chowu trzody chlewnej, bez względu na to, czy prowadzonej w cyklu zamkniętym, czy otwartym, jest plenność gospodarcza loch.
 

Wskaźnik ten informuje o liczbie prosiąt uzyskanych od jednej lochy w ciągu roku kalendarzowego. Im jest on wyższy, tym niższe są koszty związane z utrzymaniem stada podstawowego, zysk hodowcy większy, a podaż i cena prosiąt na rynku stabilniejsze.
 

Chcąc osiągać jak najlepsze wyniki rozrodu i dużą liczbę zdrowych prosiąt do dalszego tuczu należy przestrzegać zaleceń dotyczących bioasekuracji, optymalnych warunków bytowych loch w poszczególnych grupach, zasad prawidłowego żywienia, utrzymania zdrowotności macior oraz zasad bezpośredniego postępowania z lochami w okresie okołorujowym. Poprawienie błędów w tych obszarach pozwala ulepszyć ekonomikę produkcji trzody chlewnej we własnym gospodarstwie.

Zapewnienie odpowiednich pomieszczeń dla loch, gwarantujących wysoki dobrostan, ma duży wpływ na płodność. Zbyt duża obsada w kojcach grupowych dla loch niskoprośnych podnosi ryzyko wystąpienia agresji. Stres oraz przemoc ze strony innych zwierząt mogą powodować poronienia, co zmniejsza liczbę prosiąt urodzonych w miocie. Ponadto, jeśli miejsca przy karmnikach nie wystarcza dla wszystkich sztuk, skutkuje to niedożywieniem słabszych loch. Takie maciory mogą również poronić lub wchłonąć zarodki, a mioty od nich będą mniej liczne i niewyrównane.
 

Biorąc pod uwagę kwestię żywienia, należy skupić się przede wszystkim na wartości odżywczej pasz, zawartości witamin i minerałów oraz jakości zadawanej paszy. Lochy karmione zbyt obficie lub paszami o zbyt dużej zawartości energii będą się otłuszczały. Takie sztuki słabiej wykazują objawy rujowe, a co za tym idzie, spada skuteczność inseminacji. Zbyt otłuszczone lochy mają też cięższe, dłużej trwające porody, co zwiększa odsetek prosiąt urodzonych martwo lub zagniecionych.

Zbyt niski poziom energii w dawce również może być przyczyną problemów. W okresie wysokiej ciąży oraz w trakcie karmienia powoduje mniejszą wagę miotu, skutkuje gorszą laktacją oraz niższymi przyrostami prosiąt. Natomiast braki energetyczne w okresie bezpośrednio poprzedzającym ruję są przyczyną owulacji mniejszej liczby komórek jajowych, a z tym wiążą się mniej liczne mioty. W tym okresie warto zastosować podkarmianie cukrami prostymi, czyli flushing, który efektywnie wpływa na zwiększenie płodności samicy. Niska zawartość białka w paszach dla loch oraz lizyna na poziomie poniżej 1 proc. również powodują problemy z płodnością.
 

Prawidłowy poziom witamin i minerałów w dawce ma istotny wpływ na płodność loch. Wapń i fosfor, bardzo ważne w procesie budowy szkieletów rozwijających się płodów, przy niedoborach w paszy będą pobierane z kości. Witamina A odpowiada za przebieg cyklu rujowego, a witamina E, wraz z selenem, za wysoką płodność – ten duet wykazuje również duży wpływ na jakość nasienia pozyskiwanego od knurów.
 

Jeśli chodzi o jakość pasz, należy zwrócić uwagę na ich czystość biologiczną, a przede wszystkim na zawartość mykotoksyn. Te toksyny, wytwarzane przez niektóre gatunki grzybów, mogą znacznie pogorszyć wyniki rozrodu. Poczynając od upośledzenia działania narządów wewnętrznych (jak np. zwyrodnienia wątroby, uszkodzenie nerek), poprzez zatrucie organizmu, a na upośledzeniu układu rozrodczego kończąc, generują duży problem w hodowlach. Badanie pasz na obecność mykotoksyn jest drogie, dlatego coraz częściej hodowcy zakładają ich obecność w zbożach i profilaktycznie dodają do przygotowywanych mieszanek detoksykanty, aby zminimalizować ryzyko negatywnych skutków ich przyjmowania.
 

Toksyną odgrzybową, sprawiającą najwięcej problemów w rozrodzie, jest zearalenon (F-2), produkowany przez niektóre grzyby z rodzaju Fusarium i działający estrogennie. U podtrutych loch zaburzony zostaje cykl płciowy, mogą wystąpić fałszywe objawy rujowe, obserwuje się problemy z zapłodnieniem. U pokrytych samic dochodzi do zamierania zarodków, poronień i martwych urodzeń, mogą się pojawiać mumifikanty, jak również bezmleczność poporodowa. Ponadto ZEA przenika do mleka, pojawia się też ryzyko mykotosykozy u prosiąt – chore osobniki mają zaburzoną odporność, są słabsze, mniej żywotne i wyraźnie słabiej przyrastają.

(aw, mcz)

Zapraszamy do zapoznania się z II częścią poradnika.

Materiał opublikowany w tygodnikach Wydawnictwa Promocji Regionu: CGD, CBR, CWA, CRY, CLI 20 kwietnia 2017 r.
zdjęcie: Fotolia.com