Około 600 ha bagiennych łąk chce wydzierżawić w 2016 r. Biebrzański Park Narodowy, by łąki te były użytkowane rolniczo, bo pomaga to biebrzańskiej przyrodzie. Park ogłosił przetarg w tej sprawie, oferty można składać do 21 kwietnia.
Koszenie zapobiega zarastaniu łąk i torfowisk. Wiele występujących nad Biebrzą, np. rzadkich ptaków wodno-błotnych wymaga terenów otwartych.
Jak poinformowała PAP pełniąca obowiązki dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego Małgorzata Górska, jeśli znajdą się chętni, wydzierżawienie tych kilkuset hektarów łąk będzie - jak to ujęła - "sfinalizowaniem" programu dzierżaw, który park realizuje od 2008 r.
Obecnie park wydzierżawia rolnikom i innym podmiotom ponad 8,8 tys. ha łąk. Poza obecnym przetargiem nie są już planowane inne dotyczące dużych, rozległych powierzchni do koszenia, a nowe przetargi będą ogłaszane w wyjątkowych sytuacjach oraz wtedy, gdy w kolejnych latach będą się kończyć stare umowy z dzierżawcami. Przedtem park oceni, czy koszenie w danym miejscu jest dalej potrzebne - wyjaśniła Górska. Koszenie odbywa się bowiem według określonych zasad związanych z ochroną cennych gatunków.
Użytkownicy łąk mogą dostawać za to z UE dopłaty rolno-środowiskowe, ponadto zbierana biomasa jest wykorzystywana do celów energetycznych.
To, że Biebrzański PN dzierżawi ponad 8,8 tys. ha podmokłych łąk i torfowisk nie oznacza, że rokrocznie taka powierzchnia jest wykaszana - tłumaczy Urszula Biereżnoj-Bazille z tego parku. Wieloletni program i zobowiązania dzierżawców wpływają na to, że łąki są koszone regularnie, ale według określonych wytycznych przyrodniczych, których głównym celem jest ochrona tych siedlisk. "Średnio, rokrocznie jest wykaszane około 30 proc. tej powierzchni. Uogólniając, na danej powierzchni zabieg koszenia jest powtórzony dopiero po trzech latach" - dodała Biereżnoj-Bazille.
By nie zniszczyć torfowisk np. kołami ciężkich ciągników czy urządzeń zbierających siano w bele, niektórzy użytkownicy łąk nad Biebrzą do koszenia używają ratraków przerobionych na kosiarki. Pojazdy takie mogą poruszać się po grząskim terenie nie zapadając się w nim.
"Dzięki wieloletniemu zobowiązaniu dzierżawcy, zabiegi są prowadzone regularnie, a wypracowane wytyczne przyrodnicze chronią te siedliska i gatunki przed nadmierną presją z jednej strony, z drugiej przed zarastaniem roślinnością drzewiastą" - tłumaczy Urszula Biereżnoj-Bazille.
Biebrzański PN sprzedaje również skoszoną biomasę z miejsc, które wymagają sporadycznego koszenia. Chodzi o grunty suche lub takie, do których można dojechać tylko w takie lata, gdy jest sucho. Siano trafia do okolicznych rolników, którzy chcą pozyskać biomasę na paszę lub podściółkę. "Szczególnie wielu zainteresowanych jej pozyskaniem jest właśnie w latach cechujących się niskimi opadami atmosferycznymi, gdy brakuje siana dla bydła" - podkreśla Biereżnoj-Bazille, która kieruje zespołem ds. dzierżaw w Biebrzańskim PN.
O tym, jak gospodarować na bagiennych łąkach, można się dowiedzieć w sobotę i niedzielę w ramach zorganizowanej przez Biebrzański PN 56. Wszechnicy Biebrzańskiej. Sobota jest poświęcona na wykłady, niedziela na zajęcia terenowe. W ostatnich dniach rolnicy mogli również odwiedzać Zakład Doświadczalny w Biebrzy, by zapoznać się z tą tematyką. W tych spotkaniach wzięło udział ok. 80 osób z pięciu powiatów.
"Podczas terenowej wizyty na powierzchniach badawczych można było zapoznać się z budową torfowiska, strukturą i różnymi rodzajami torfów, zobaczyć skutki - pozytywne i negatywne - różnych zabiegów agrotechnicznych prowadzonych na bagiennych, torfowych łąkach. Zadawano wiele pytań dotyczących sposobów nawożenia, stosowania obsiewu konkretnymi gatunkami i odmianami traw i roślin zielnych, wałowania, terminów nawadniania" - poinformował dr Cezary Werpachowski z Biebrzańskiego PN.
Biebrzański PN jest największym polskim parkiem narodowym. Ma powierzchnię ok. 59 tys., ha. Chroni najcenniejsze w Europie obszary bagienne. Jest m.in ostoją łosia i rzadkich ptaków, takich jak wodniczka, batalion czy orlik grubodzioby. (PAP)
kow/ je/
KOMENTARZE (0)