17 maja  Byłem dzisiaj na warsztatach organizowanych przez dostawcę. Stara zasada brzmi: Czasami warto przejechać 200 kilometrów, żeby usłyszeć mądre zdanie, na którym można zarobić duże pieniądze. Po dzisiejszej wizycie mogę czuć się wybrańcem losu. Ominął mnie problem wirusów w zbożach. Kto by pomyślał, że takie szkody mogą wyrządzać mszyce w uprawach ozimin! Oglądaliśmy plantację jęczmienia i pszenicy, która została zaatakowana przez wirus przenoszony przez mszyce i skoczki. Właściwie nie wiadomo co z nią zrobić. Na metrze kwadratowym zostało może 50 zdrowych roślin. Zaplonują najwyżej na poziomie 3-4 ton.   Wniosek, który muszę zapisać… Jesienią tego roku odżałuję kilka złotych i zabezpieczę się przed atakiem mszyc. Nawet 10 złotych to niewielki nakład w stosunku do tego, co może się stać przy zaniedbaniu.