20 czerwca   Dzisiaj zrobiłem ostatnie zamówienie na środki ochrony w tym roku. Pojutrze rano przywiozą glifosaty i Reglone do desykacji rzepaku. Na górce słońce już go nieźle podsuszyło, ale w zagłębieniach wciąż jeszcze jest zielony.  Plony rzepaku zapowiadają się całkiem nieźle. Czerwcowa susza nie dawała mi spać. Z każdym kolejnym dniem bez deszczu rzepak odrzucał kolejne łuszczyny. Jak to mówią: nie trzeba w czerwcu o deszcz prosić, przyjdzie, jak zaczniemy kosić. Teraz jestem spokojniejszy, bo ogromny wpływ na ostateczny plon ma masa tysiąca nasion, a te wyglądają na dobrze wykształcone. Mocna ochrona fungicydowa z górnej półki i nawożenie dolistne podratowało sytuację.  Pocieszające jest to, że cena idzie do góry. Sprzedaż po żniwach planuję tylko dla części zbioru. Większość przetrzymam do stycznia. W ostatnich latach właśnie wtedy najbardziej się opłacał.