Jestem pod wrażeniem tego, co stało się w gminie. Sytuacja była co najmniej godna zapamiętania, a więc i zapisania w tym dzienniku. Pierwsza dziwna rzecz, jaka mi się dzisiaj przytrafiła: przy porannych zakupach zapomniałem o mleku. Niby nic nadzwyczajnego, ale wracałem 3 km po dwa kartony mleka, a w oborze stoi kilkadziesiąt dojnych. Z drugiej strony sam sobie jestem winien, bo wybrałem technologię udoju metodą hermetyczną.  Gdy wróciłem po mleko, zostawiłem portfel u sklepowej. UCZCIWOŚĆ w czystym wydaniu! To, że Helenka go schowała i oddała, to jeszcze nie wydarzenie, ale że ktoś z kupujących go zauważył i oddał razem z zawartością Helence, to już godne zapamiętania. Europeizacja na całego, czy co?