25 czerwca  Po chwilowym, raczej pozornym zwolnieniu, praca znów nabiera tempa. Dzień minął pracowicie, po szybkim śniadaniu wyszedłem zobaczyć, co trzeba jeszcze zrobić przed żniwami. Ogólne przygotowania zacząłem wcześniej niż zwykle. Wymiana bortów na małej przyczepie została skończona już dwa tygodnie temu. Kombajn przeszedł przegląd w listopadzie, ale zajrzałem jeszcze w niektóre miejsca. Jesienią nie sprawdziłem wytrząsaczy, a okazało się, że trzeba będzie wymienić łożyska.  W internecie znalazłem ciekawą ofertę na drewniane panewki, ale zastanawiam się, czy będą pasować i czy się sprawdzą. Chyba we wszystkich zachodnich kombajnach i w polskiej starej Vistuli montują i montowali drewniane.  Kombajn to jednak najbardziej wredna maszyna, cały rok stoi i się nie psuje, a jak tylko wyjedzie się w pole, od razu ujawnia jakąś słabość. Mówią, że na Ludwika zboże z pola umyka, a u mnie jeszcze trochę...