Na łąkach robi się sucho. Drugi pokos zapowiada mizerny zbiór i już widzę, że z objętościówką dla bydła może być krucho. Na szczęście są dobre gotowce w balotach. Zamówiłem kukurydziany wywar gorzelniany. Kupując baloty można przynajmniej być pewnym parametrów, a ten to bomba białkowa, aż 34% białka w suchej masie.  Widzę, że żeby utrzymać produkcję na opłacalnym poziomie po pierwsze trzeba mieć przygotowane długofalowe plany i strategię na lata, a jednocześnie cały czas pracować nad ustawiczną zmianą tego, co zostało zaplanowane. Najtrudniejsze jest chyba znalezienie odpowiedniego balansu między oszczędzaniem a inwestowaniem.  Na dzisiaj wystarczy rozmyślań o przyszłości. Najpierw muszę rozwiązać problem nadchodzących miesięcy. Bez objętościówki nie uda mi się utrzymać rogacizny.