Dlaczego należy zaprawiać nasiona zbóż?

Walka z chorobami zbóż ozimych rozpoczyna się już jesienią, przed wysiewem. Do najpoważniejszych tego typu zagrożeń dla plantacji zaliczyć możemy: zgorzel siewek, pleśń śniegową, śnieć gładką, śnieć cuchnącą, pałęcznicę zbóż i traw. Na presję z ich strony narażone są nasiona oraz młode rośliny krótko po wschodach. Nie można zwalczać tych chorób, używając fungicydów nalistnych, dlatego jedyną słuszną metodą ochrony jest zaprawianie nasion.
 

Choroby negatywnie wpływają zarówno na ilość, jak i jakość zebranego plonu. Efekty infekcji występują w różnych etapach rozwoju roślin. Zgorzel siewek oddziałuje na plantację już przed wschodami, a także krótko po wschodach. Osłabione kiełki zasychają, a następnie obumierają. Pleśń śniegowa poraża zboża późną jesienią, jednak jej skutki widoczne są dopiero wiosną. Szczególnie intensywnie występuje podczas zalegania pokrywy śnieżnej na niezamarzniętej glebie. Po stopieniu śniegu liście są suche, a uwagę przykuwa biały nalot. Należy podkreślić, że choroba ta może doprowadzić do całkowitej likwidacji plantacji. Pleśń oraz zgorzele są spowodowane przez grzyby z rodzaju Fusarium spp, które odpowiadają za wiele innych chorób zbóż, takich jak: fuzaryjna zgorzel podstawy źdźbła, fuzarioza liści i kłosów. Choroby te również szkodzą w sposób pośredni, ponieważ osłabiają pędy we wczesnych fazach rozwoju, co w przyszłości przyczyni się do wylegania oraz słabszego transportu składników od korzenia w górę rośliny.
 

W przypadku śnieci gładkiej i cuchnącej porażone są już same nasiona, jednak efekt choroby widoczny jest krótko przed zbiorem w postaci zdrobniałych nasion pokrytych zarodnikami o zapachu śniętych ryb. Porażone rośliny słabiej się krzewią oraz odznaczają się wolniejszym tempem wzrostu. Najwyraźniej jest to widoczne dopiero przed zbiorem. Źródłem infekcji wszystkich wymienionych chorób są zazwyczaj porażone nasiona, choć czynnikiem chorobotwórczym mogą być też resztki pożniwne lub zarodniki znajdujące się w glebie.

Wpływ na rynek zapraw nasiennych ma wzrost liczby wycofanych substancji aktywnych w środkach ochrony roślin. W ubiegłym roku wycofany został tiuram, co oznacza, że w tym roku możemy po raz ostatni stosować zaprawy zawierające tę substancję aktywną. Przykładami takich środków są m.in. zaprawa nasienna T 75 DS/WS czy Vitavax 200 FS.
 

Ograniczenia jednak nie powinny przysporzyć rolników wielu problemów, ponieważ na rynku zarejestrowanych jest znacznie więcej zapraw. Warto dodać, że obecnie są już zarejestrowane rozwiązania, które zawierają substancje z grupy strobiluryn czy SDHI, co oznacza, że działanie zapraw jest wydłużone w porównaniu do tych, które dostępne są od wielu lat. Koszt takich rozwiązań jest mniejszy niż w przypadku nawet najtańszych fungicydów nalistnych, które dostępne są na rynku, a przy przedłużającej się jesieni infekcje chorobotwórcze występują coraz częściej.
 

Nawozy donasienne warto stosować jako dodatek do zapraw. Ich koszt jest relatywnie niski, a rezultaty znakomite. Nawet niewielka ilość składników może mieć pozytywny wpływ na plantację. Związane jest to z niekorzystnymi warunkami do wzrostu roślin po siewie. Składniki z nawozu donasiennego są dostępne od samego początku wzrostu, co daje im znakomite warunki do lepszego rozwoju systemu korzeniowego. Dzięki temu wschody są lepsze i szybsze, co wiąże się z lepszym krzewieniem, a jesienne rozkrzewienia są produktywniejsze od wiosennych. Ich stosowanie jest bardzo proste, ponieważ zazwyczaj są płynne i mieszalne z zaprawami nasiennymi.
 

(MF)