Eksport nawozów z punktu widzenia Agroloku

W ubiegłym roku zaobserwowano brak stabilizacji na rynku zbóż, rzepaku i kukurydzy. Analogiczna sytuacja miała miejsce również na rynku nawozowym.
 

Oprócz obrotu płodami rolnymi, firma Agrolok zajmuje się także m.in. dystrybucją nawozów. To filary działalności, którymi Agrolok zajmuje się od lat, na stałych zasadach, przestrzegając przyjętych przed laty założeń. Także w obliczu trwającego ponad rok konfliktu zbrojnego w Ukrainie, firma nie zmieniła swej polityki.

 

Co w przypadku, gdyby w chwili obecnej do firmy zwrócił się klient z Ukrainy, chcący zakupić nawóz? Wówczas otrzymałby ofertę zgodną z aktualnie obowiązującym cennikiem. Ceny krajowe i eksportowe są budowane podobnie, tym samym poziom cenowy w tym samym okresie jest bardzo zbliżony. Różnice mogą wynikać z innych okresów zakupu. Wycena towarów odbywa się na takich samych zasadach, jak w przypadku klientów krajowych. Ceny nawozów determinuje wojna i wszystkie problemy z nią związane, a więc wzrost cen surowców, ich brak, sankcje, czy utrudniona logistyka.

 

Obecnie Agrolok sprzedaje nawozy do rolników i do mniejszych firm handlowych. Zdarza się, że te ostatnie odsprzedają pozyskany od Agroloku towar za granicę, w tym także do Ukrainy. Dalszy los nawozów nie jest jednak zależny od Agroloku, który nie ma wpływu na to, gdzie trafia towar. Z dostępnej wiedzy wynika jednak, że po wybuchu wojny w Ukrainie, eksport na te tereny spadł. Zmniejszyła się liczba chętnych na wywożenie na terytorium kraju objętego wojną nowych partii towaru. Jak obecna sytuacja wygląda z perspektywy ukraińskiej? Ukraina obecnie zmaga się z brakiem możliwości zakupu towarów ze Wschodu (Rosja, Białoruś, Kazachstan, Uzbekistan). Ma także skrajnie ograniczone możliwości zakupu towaru z portów w Odessie, a także ograniczone ilości towaru z Rumunii i Serbii. Co więcej, po wkroczeniu rosyjskich wojsk na tereny ukraińskie w 2022 r., o ok. 25% zmniejszyła się powierzchnia upraw w stosunku do poprzedniego roku. Miało to ogromny wpływ na zapotrzebowanie na nawozy. Dodatkowo sytuację tę pogłębiły:

 

  • niechęć do nawożenia drogimi nawozami – chęć ograniczenia nakładów,
  • koszt transportu samochodowego (3-krotny wzrost),
  • problemy logistyczne kolejowe, spowodowane zatorami na granicach,
  • niechęć rolników i firm dystrybucyjnych do magazynowania nawozów ze względu na ryzyko.

 

Import oraz eksport to stała, naturalna część rynku. Obecnie jednak, wobec występującego za wschodnią granicą konfliktu zbrojnego, w obliczu braku stabilizacji na rynku zbóż i nawozów, temat ten ożył na nowo, budząc wiele sprzecznych/negatywnych emocji. Wiele z nich wiąże się m.in. z brakiem zrozumienia, że niezmiennie, o imporcie, eksporcie i ich opłacalności decydują ceny rynkowe. Tymczasem w ostatnim czasie w wielu przypadkach eksport nawozów jest po prostu nieopłacalny, co przesądza o zmniejszającym się w ostatnim czasie eksporcie.