Ruszyły odstrzały sanitarne dzików, by ograniczać ASF; dotychczas odstrzelono 320 sztuk spośród ok. 7 tys. zaplanowanych na 2016 rok - poinformował w środę w Białymstoku zastępca głównego lekarza weterynarii Krzysztof Jażdżewski na spotkaniu z rolnikami.
Odstrzały są realizowane na mocy rozporządzenia ministra rolnictwa z lutego. Zakłada ono odstrzał 40 tys. dzików w pasie o szerokości 50 km wzdłuż granicy z Białorusią i Ukrainą. Obejmuje on łącznie 312 gmin, z tego 78 objętych restrykcjami w związku z afrykańskim pomorem świń (ASF), poza parkami narodowymi.
Odstrzał sanitarny ma spowodować dalszy spadek populacji dzika tak, by wskaźnik liczebności wynosił 0,5 dzika na km kw. Odstrzał ten jest dodatkową redukcją dzików, poza bieżącymi planami łowieckimi. Na realizację rozporządzenia przeznaczono kilkanaście mln zł.
W Podlaskiem, które jest jedynym regionem w Polsce, gdzie jak dotąd wystąpił ASF u dzików (90 przypadków) oraz odnotowano trzy ogniska tego wirusa u trzody chlewnej, odstrzelonych w ramach redukcji sanitarnej ma być prawie 1,8 tys. dzików. Na razie zlikwidowano 118 sztuk.
Jażdżewski poinformował, że w ramach specjalnego programu badawczego z Państwowym Instytutem Weterynarii w Puławach, w kilku miejscach w Podlaskiem - za zgodą ministra środowiska - staną odłownie, do których będą chwytane dziki. Znajdą się one w nadleśnictwach Białowieża i Browsk w Puszczy Białowieskiej, na północ od zalewu Siemianówka i w nadleśnictwie Waliły w Puszczy Knyszyńskiej. "Planujemy, że w ciągu roku do każdej odłowni odłowi się sto sztuk" - mówił Jażdżewski. Dodał, że w ramach trzyletniego programu (2016-2018) będzie odłowionych 1,5 tys. dzików. Dziki będą zabijane, do badań będą pobierane ich narządy. Odłownie będą przestawiane w inne miejsca.
Jażdżewski mówił, że sytuacja z ASF w Polsce się poprawia i w porównaniu do krajów takich jak Litwa, Łotwa czy Estonia jest znacznie lepsza. "Ja wiem, że satysfakcja z tej poprawy sytuacji jeszcze nie dotyka w pełni hodowców (trzody-PAP)" - zaznaczył. Podał, że np. w 2016 r. w Estonii odnotowano 363 przypadki ASF u dzików, na Łotwie 256, na Litwie 49, w Polsce 7.
Obecni w urzędzie producenci trzody podkreślali, że dzików, które są odpowiedzialne za rozprzestrzenianie się wirusa ASF, wciąż jest za dużo. Skarżyli się ponadto, że nie ma chętnych zakładów do kupna świń ze strefy ASF, wielu rolników wygasza produkcję.
Producentka trzody Bożena Jelska-Jaroś mówiła, że po dwóch latach walki z ASF, które są "walką rolników o przetrwanie", problemów hodowców nie rozwiązano. Mówiła, że zostało mało gospodarstw. "W Polsce hoduje się dzika. Jeśli myśliwi nie wezmą się do roboty, dla nas nie ma przyszłości" - mówiła. Pismo do Krzysztofa Jażdżewskiego ws. skutecznych odstrzałów dzików złożyło też Stowarzyszenie Producentów Trzody Chlewnej "Podlasie".
Od środy zniesiono strefę zagrożenia w zw. z ASF - tzw. niebieską - obejmującą sześć gmin w Podlaskiem. Decyzja KE były podjęta 1 kwietnia, w środę weszła w życie. Z tej strefy nie można było wywozić świń. "W tej chwili zdjęliśmy te restrykcje" - mówił Jażdżewski. Dodał, że w tej strefie produkcja świń była niewielka, a w ciągu ostatniego roku produkcja trzody na tym terenie "praktycznie zanikła". Obowiązują dalej dwie strefy: czerwona (z ograniczeniami) i żółta (buforowa).
Jażdżewski mówił, że z danych Polskiego Związku Łowieckiego i Lasów Państwowych (jedyne dane, jakie są) wynika, że w 2015 r. w miejscach, gdzie notowano ASF, populacja dzika spadła o 25 proc. Dodał, że gdyby taka tendencja utrzymała się, to w ciągu trzech, czterech lat powinien nastąpić - jak mówił - "zadowalający efekt w postaci na tyle niskiej populacji tych zwierząt, żeby zmniejszyć ten element ryzyka przenoszenia się ASF".
Odstrzał sanitarny dzików krytykowali m.in: politycy PO, organizacje ekologiczne z koalicji Niech Żyją!. Apelowano do ministra rolnictwa o zawieszenie rozporządzenia ws. odstrzału. Argumentowano m.in., że odstrzał nie jest sposobem na walkę z ASF, bo miejsce odstrzelonych dzików zajmą inne.(PAP)
kow/ gma/
KOMENTARZE (0)