Trudna sytuacja pogodowa i brak opadów deszczu mają ujemny wpływ na tempo wzrostu traw na pastwiskach. Jednocześnie w wielu gospodarstwach pojawił się problem z paszą objętościową. Tegoroczne baloty sianokiszonki nie są jeszcze gotowe do skarmiania, a kiszonek z kukurydzy brakuje już wielu hodowcom.
Tymczasem żywienie krów bez paszy objętościowej jest niemożliwe. Ważna jest także jakość, która bezpośrednio wpływa na zdrowotność, wydajność mleczną, kondycję a w przypadku opasów na przyrosty.
Susza narzuca zmiany
W dobrej sytuacji klimatycznej alternatywą dla wielu gospodarstw byłyby wypas pastwiskowy, który pozwala na utrzymanie zwierząt w dobrej kondycji i wydajności. Świeże zielonki są świetną paszą objętościową dzięki wysokiej zawartości łatwostrawnych białek, szczególnie w pierwszym i drugim odroście.
Obecna sytuacja pogodowa powoduje jednak, że pastwiska wysychają, odrosty traw są bardzo powolne, a udział składników odżywczych zawarty w trawach jest bardzo niski. Wielu hodowców zauważyło również spadek ilości wyprodukowanej tegorocznej sianokiszonki także w wielkości pryzmy czy ilości zrobionych balotów.
Panująca susza ujemnie wpłynie na parametry i plon kukurydzy. Szacuje się, że w zależności od regionu może spaść o 20 do 30 proc., co będzie skutkować mniejszą ilością wytworzonej paszy.
Bez ograniczeń
Rewelacyjną alternatywą w tym przypadku są kiszone wysłodki w balotach. Można je stosować jako uzupełnienie dawki pokarmowej, a w razie konieczności (np. braku sianokiszonki i kiszonki z kukurydzy) skarmiać nimi do woli.
Wysłodki kiszone są zupełnie inne od znanych i rozpowszechnionych wysłodków suszonych sypkich czy w formie peletu. Nie należy ich również mylić z wysłodkami prasowanymi sprzedawanymi przez cukrownie całosamochodowo. Przy stosowaniu wysłodków mokrych prasowanych i suszonych (szczególnie melasowanych) istnieją pewne ograniczenia. Zawarte w nich cukry proste powodują bowiem szybki rozkład paszy w żwaczu i obniżają pH, co często prowadzi do kwasicy żwacza. Należy zatem być rozważnym w ich stosowaniu.
Więcej energii, niższe koszty
Podczas procesu zakiszania, w którym zachodzi fermentacja na gorąco (osiągana temperatura to min. 50°C) rozkładowi ulegają cukry proste, a energia dostępna dla zwierząt pochodzi z łatwostrawnych węglowodanów budujących ściany komórkowe. Należą do nich pektyny, hemicelulozy, celulozy, które rozkładają się w żwaczu powoli i równomiernie. Dzięki powolnemu rozkładowi energii dodatek kiszonych wysłodków wpływa stabilizująco na pracę żwacza, jeśli jest skarmiany łącznie z paszami obfitymi w skrobię i cukry. Zapewniają to kukurydza i zboża.
Dodatkowym plusem jest redukcja kosztów żywienia nawet o 20 proc. ze względu na wyższą koncentrację energii w dawce, co skutkuje niższym pobraniem paszy. Wysłodki kiszone ze względu na wysoką smakowitość pozytywnie wpływają na lepsze pobranie paszy. Charakteryzują się również około 11-procentowym białkiem o niskim współczynniku rozkładu w żwaczu, lekkostrawnym włóknem i wyższą energią netto laktacji (7,32 MJ/kg), niż kiszonka z kukurydzy, która zawiera 6,75 MJ/kg. Wysłodki kiszone zawierają więcej wapnia i wykazują wyższe działanie mlekopędne, niż kiszonka z kukurydzy. Baloty można przechowywać do 3 lat, natomiast po otwarciu długo zachowują świeżość.
Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe parametry, możliwość skarmiania do woli i atrakcyjną cenę, kiszone wysłodki stanowią świetną alternatywę dla innych pasz objętościowych. Zdobywają coraz większe uznanie jako komponent paszowy skarmiany razem z sianokiszonkami czy kiszonkami z kukurydzy. Wysłodki kiszone można uwzględniać w dawce żywieniowej w ilości do 25 kg zakiszonej masy. W przypadku konieczności stosowania większych ilości wskazane jest ponowne zbilansowanie całej dawki w czym pomocni są eksperci żywieniowi z firmy Ewrol.
(bf)
Materiał opublikowany w tygodnikach Wydawnictwa Promocji Regionu: CGD, CBR, CWA, CLI 30 lipca 2015
zdjęcie: Tingeling/pixabay.com
KOMENTARZE (0)