Kondycja rzepaku i zbóż przed wejściem w zimowanie

Mimo trudnych warunków do wschodów i uprawy, spowodowanych deficytem opadów latem i na początku jesieni, plantacje rzepaku i zbóż ozimych były w zadowalającej kondycji.
 

I. RZEPAK
 

Powierzchnia zasiewów rzepaku ozimego w 2018 r.

Zarówno agencje badające rynek, jak i firmy nasienne zgodnie oceniają, że powierzchnia zasiewów rzepaku w porównaniu z sezonem poprzednim jest niższa o ponad 130 tys. ha. Wielu rolników ograniczyło zasiewy rzepaku, co było z pewnością związane z jego słabym plonowaniem i niską rentownością produkcji.

Areał zasiewów

Areał zbiorów

2017 r. – 882 tys. ha

2018 r. – 786 tys. ha

2018 r.– ok. 750 tys. ha

 

Źródło: ARiMR
 

Rzepak w sezonie 2017/2018

Rzepak w poprzednim sezonie miał bardzo trudne warunki pogodowe. Jego słabe plonowanie, zwłaszcza w centralnej Polsce, było skutkiem zbyt dużej ilości deszczu jesienią (suma opadów za rok wyniosła powyżej 800 l/m²), co spowodowało, że rośliny nie wytworzyły odpowiedniego korzenia. Korzeń był krótki, z dużą liczbą korzeni bocznych, zgromadzonych w wierzchniej warstwie gleby. Rośliny nie szukały wody, ale powietrza (wody miały nadmiar!), ponieważ warunki powietrzno-wodne w glebie były zachwiane.
 

Rośliny weszły w zimowanie dobrze, były zahartowane, natomiast brak okrywy śnieżnej na przełomie lutego i marca oraz silny mróz połączony z wiatrem dokonały spustoszenia na wielu plantacjach. Słabsze rzepaki zostały wiosną zaorane, a te silniejsze nie miały czasu na regenerację, ponieważ nadeszła bardzo ciepła i sucha wiosna. Rośliny strzeliły w pęd nie odbudowując rozety i nie wytwarzając odpowiedniej liczby liści. Tym samym nie pobrały odpowiedniej ilości składników pokarmowych, potrzebnych w przyszłości do redystrybucji i zbudowania plonu. Należy dodać, że krótki system korzeniowy wytworzony jesienią w trakcie suchej wiosny potęgował skutki suszy, co odbiło się na plonowaniu (liczbie nasion w łuszczynach i masie tysiąca nasion).
 

Nowe zasiewy w 2018 r.

Do zasiewów rzepaku dodatkowo nie zachęcały w tym roku sucha wiosna i lato, jednak rolnicy, którzy zaryzykowali i posiali rzepak na razie nie mają powodów do narzekania. Pomimo trudnych warunków do uprawy i wschodów rośliny wyglądają dobrze bądź bardzo dobrze – kondycja większości plantacji jest dobra.
 

Przebieg pogody w trakcie zasiewów

W początkowym okresie wegetacji było sucho, co utrudniło wschody rzepaku, jednak wprawni rolnicy, uprawiający rzepak nie po raz pierwszy, wiedzą jak postępować i w takich sytuacjach. Orka i siew w świeżo uprawioną, wilgotną glebę zapewniły w tym roku bardzo dobre wschody. Jest to co prawda sprzeczne z zaleceniami agrotechnicznymi, za to dało możliwość wykorzystania przez rośliny resztek wilgoci i skiełkowanie nasion. Dość często w tak trudnych warunkach do wschodów roślin wprowadza się uprawy pasowe, tzw. strip till. W tym roku rolnicy mogli się przekonać, że wschody po tym systemie uprawy były bardziej wyrównane.
 

Stan roślin

Oceniając plantacje przed zimą, należy zwrócić uwagę na kilka elementów. Przede wszystkim ważna jest właściwa i równomierna obsada. Na większości plantacji obsada tej jesieni jest odpowiednia, to znaczy zapewniająca równomierne pokrycie każdego metra kwadratowego. Zakładana obsada to około 50 roślin/m², z czego powschodziło 35–45 roślin. Na glebach przeciętnych jest to obsada wystarczająca. Tam, gdzie występują mozaiki glebowe z gliniastymi górkami widać, że na wzniesieniach obsada jest skromna – może mieć zaledwie kilka roślin na 1 m². Można też spotkać puste miejsca, gdzie rzepak nie skiełkował, jednak jest ich – w stosunku do całego areału rzepaku – niewiele.

Większość plantacji ma bardzo wyrównaną obsadę, a same rośliny mają rozetę po 8–10 liści, z zawiązkami pędów bocznych. Korzenie są odpowiedniej długości (około 15–20 cm) i grubości (1–1,5 cm). Wszystkie wyżej wymienione cechy pozwalają ocenić większość plantacji jako dobrze rokujące.

 

Zagrożenia

Jak co roku, tak i w tym sezonie wystąpiły liczne naloty śmietki kapuścianej oraz mszycy – zwłaszcza mszyca na niektórych plantacjach była trudna do zwalczenia. Dopiero ostatnie przymrozki wyniszczyły szkodniki. Jeśli chodzi o śmietkę, to na niektórych korzeniach można było zaobserwować ślady zarówno żerowania, jak i same szkodniki. W tym przypadku kluczowe jest zwalczanie owadów dorosłych. Stosowanie samych zapraw, przy tak dużej populacji tego szkodnika, jest niewystarczające i wymaga wsparcia w postaci zabiegów nalistnych. Warto pamiętać, że uszkodzenia spowodowane przez ww. szkodniki będą miały wpływ na rośliny wiosną.




 

Sucha i zaciśnięta gleba w okresie wzrostu jesiennego spowodowała, że rzepak nie miał możliwości wciągnięcia szyjki korzeniowej, zwłaszcza na glebach zwięzłych. Dotyczy to zarówno roślin zasianych w uprawie konwencjonalnej, jak i pasowej. Im wyżej wystawiona część nadziemna rzepaku, tym bardziej jest on narażony na działanie mroźnych wiatrów.


 

W zależności od terminu siewu i zastosowanego nawożenia niektóre rzepaki są zbyt mocno wyrośnięte, choć zabiegi regulacji wzrostu zostały wykonane dwukrotnie. Dotyczy to zwłaszcza plantacji zakładanych około 5–10 sierpnia oraz plantacji, na których zaaplikowano na start zbyt dużą dawkę azotu w postaci gnojowicy lub gnojówki. Te rzepaki mają już kilkanaście liści, lecz nie to jest dla nich zagrożeniem. Rośliny mają mocno wydłużoną łodygę, a liście u nasady są rozstrzelone względem siebie. Inaczej jest w przypadku typowej rozety, gdzie nasady liści są zbite bardzo blisko siebie. To także zagrożenie, bez względu na odmianę rzepaku – niezależnie od tego czy jest ona bardziej zimotrwała, czy mniej, przeazotowanie jesienią drastycznie obniża zdolność przezimowania.


 

Podsumowując – ogólna ocena stanu wielu plantacji w pierwszej dekadzie grudnia jest dobra. Temperatury utrzymujące się w okolicach 0°C i delikatne przymrozki nocą wyhamowały wegetację i są korzystne dla samych roślin, które muszą się przestawić na okres uśpienia. Rokowania na przyszłość są w tej chwili dobre, natomiast do wiosny zostało jeszcze kilka miesięcy i do tego czasu wiele się może wydarzyć.
 

II. ZBOŻA OZIME
 

Zasiewy w 2018 r.

Pierwsze zasiewy (w połowie września) zostały wykonane w bardzo przesuszoną glebę, dlatego wschody roślin były nierówne, a miejscami na polu widoczne były gołe place – bez roślin. W końcu września pogoda się poprawiła, spadły deszcze i zasiewy można było dokończyć w optymalnych warunkach, stąd wschody z późniejszych zasiewów były bardziej wyrównane. Areał zasiewów wrócił do normalnego poziomu. Rok 2017 zdecydowanie odbiegał pod względem struktury zasiewów od średniej z wielolecia ze względu na rozmiękłe pola, które uniemożliwiały wykonanie zasiewów. Obecny sezon można już uznać za zamknięty. Oziminy zostały zasiane, nawet te wysiewane późno, czyli po burakach i kukurydzy. Część rolników w końcówce listopada wysiała jeszcze zboża przewódkowe.
 

Przebieg pogody i stan roślin

Połowa września to okres suszy, dlatego też wschody roślin z wczesnych siewów były nierówne. Na stanowiskach, gdzie gleba była mocno przesuszona, wschody pojawiły się dopiero pod koniec września, czyli po deszczach, które wystąpiły w tym okresie. Tam gdzie gleba nie była przesuszona w takcie siewu i wilgoci wystarczyło na skiełkowanie, rośliny wyglądają bardzo dobrze, można nawet powiedzieć, że są aż zbyt mocno rozkrzewione i obecnie tworzą gęsty, zwarty „dywan” (miały na tyle dużo czasu, że wytworzyły nawet po kilkanaście rozkrzewień).


 

Zasiewy z końcówki września wyglądają optymalnie. Z wysianych 300 szt. ziaren na m² roślinom udało się wytworzyć po 3–4 rozkrzewienia, co z pewnością wystarczy do odpowiedniego zagęszczenia łanu i wysokiego plonowania.

Zboża wysiewane najpóźniej, po burakach cukrowych lub po kukurydzy, są obecnie w fazie 2–3 liści, a nieliczne z nich rozpoczęły krzewienie. W związku z tym wiosną na tych stanowiskach należy zadbać o odpowiednie nawożenie wczesnowiosenne w celu poprawy krzewistości.


 

Zboża ozime są w bardzo dobrym stanie, wyrównane, dobrze dokrzewione, na początku grudnia zaledwie niewielka ich wykazywała objawy porażeń chorobami.
 

Zagrożenia

W tym roku do zagrożeń związanych z produkcją zbóż ozimych, które trzeba brać pod uwagę, należy zaliczyć niekiedy zbyt mocno dokrzewione rośliny oraz silną presję szkodników jesienią. Mszyce żerowały na rzepaku, a w późniejszym okresie naloty nastąpiły także na zboża ozime, szczególnie te wysiane wcześnie. Oprócz mszyc na plantacjach można było także zaobserwować bardzo duże nasilenie skoczków, które tak samo jak mszyce są nosicielami chorób wirusowych. Największe zagrożenie to możliwość zainfekowania roślin chorobą wirusową (żółta karłowatość jęczmienia) na tych plantacjach, na których populacja szkodników była bardzo liczna. Szczególnie wrażliwe na tego wirusa są jęczmienie ozime, ale choroba może występować także na innych gatunkach (pszenica, pszenżyto, żyto).

Kolejne zagrożenie to mocno dokrzewione plantacje. Zwłaszcza zboża wysiewane wcześnie tworzą bardzo gęsty, zwarty łan. Rośliny mają dużą ilość biomasy. W przypadku śnieżnej zimy takie rośliny podatne będą na wyduszenie, a także na wystąpienie pleśni śniegowej.
 

Mariusz Kowalski

główny doradca agrotechniczny Agroloku