Propozycja zwolnienia pośredników tytoniowych z zabezpieczenia akcyzowego - do komisji

Zawierająca propozycję zwolnienia z tzw. zabezpieczenia akcyzowego niektórych pośredników w obrocie tytoniem nowelizacja ustawy o podatku akcyzowym, autorstwa klubu Kukiz'15 trafi do sejmowej komisji.

Podczas piątkowej debaty przy okazji pierwszego czytania pomysł został jednak skrytykowany przez większość klubów.

Klub Ruchu Kukiz'15 złożył projekt noweli ustawy o podatku akcyzowym z 2008 roku. Przypomina w nim, że poprzednia nowelizacja tej ustawy z 2015 roku nałożyła na pośredników w obrocie tytoniem m.in. obowiązek złożenia zabezpieczenia tytoniowego.

Jak mówił w piątek w Sejmie sprawozdawca Jarosław Sachajko (Kukiz'15) celem nowelizacji jest zabezpieczenie przed negatywnymi konsekwencjami tego przepisu, bo zakłada on, że przedsiębiorcy tytoniowi muszą płacić zabezpieczenie akcyzowe w wysokości nawet od 2 do 30 mln złotych.

"Taka konstrukcja uderza w małych polskich przedsiębiorców, których nie stać na opłacenie tak wysokiego poręczenia" - mówił Sachajko. Tymczasem, dodał, duże zagraniczne podmioty na to stać, więc "rodzi się pytanie o cel takiej regulacji".

Dlatego, jak przekonywał, jeśli przepis po zabezpieczeniu nie zostanie zmieniony, usunięte z rynku zostaną wszystkie małe i średnie polskie podmioty pośredniczące, utraconych zostanie też tysiące miejsc pracy.

Sachajko zwracał też uwagę, że Polska jest jedynym krajem w Europie, który ma zabezpieczenie akcyzowe na projekt roślinny.

Podobne argumenty znajdują się w uzasadnieniu do projektu. "Rozwiązaniem tej trudnej sytuacji, zarówno dla polskich plantatorów tytoniu, którzy ponieśli koszty związane z uprawą, zbiorem i suszeniem tytoniu w 2015 roku jak i dla polskich małych i średnich przedsiębiorców, którzy kontraktując tytoń w 2015 roku działali w zupełnie innych niż obecnie warunkach prawnych prowadzenia takiej działalności, może być wprowadzenie zwolnienia z obowiązku złożenia zabezpieczenia akcyzowego dla pośredniczących podmiotów tytoniowych, które kontraktują polski tytoń i które prowadzą działalność w zakresie przetwarzania tytoniu" - czytamy w nim.

"Istnienie polskich podmiotów przetwarzających tytoń, które będą skupowały tytoń od polskich plantatorów tytoniu pomoże w utrzymaniu przynajmniej w pewnym stopniu konkurencji na rynku tytoniowym w Polsce, który jest zdominowany przez koncerny zagraniczne. Wycofanie się polskich przedsiębiorców z tej sfery działalności może bardzo niekorzystnie wpłynąć na sytuację polskich plantatorów tytoniu, ich rodzin oraz innych osób zatrudnionych przy uprawie tytoniu" - głosi uzasadnienie.

W myśl projektu naczelnik urzędu celnego będzie mógł zwolnić podmiot pośredniczący od zabezpieczenia akcyzowego jeśli podmiot ten: ma swoją siedzibę lub miejsce zamieszkania na terytorium kraju; zawarł umowy z producentami suszu tytoniowego na dostarczenie co najmniej 100 ton suszu tytoniowego ze zbiorów roku poprzedzającego rok, w którym pośredniczący podmiot tytoniowy ubiega się o to zwolnienie; posiada odpowiednią infrastrukturę do przechowywania suszu tytoniowego; prowadzi działalność w zakresie przetwarzania tytoniu co najmniej od roku; jego sytuacja finansowa i posiadany majątek zapewniają wywiązywanie się z zobowiązań podatkowych.

Projekt został skrytykowany przez większość klubów, ale nie padł wniosek o odrzucenie go w pierwszym czytaniu, więc trafi do komisji. Sejm ma jedynie rozstrzygnąć w głosowaniu, do jakiej.

Jan Szewczak (PiS) mówił podczas debaty, że o projekcie w jego obecnym brzmieniu można mówić raczej w konwencji primaprilisowej.

Wskazywał m.in. na zapis, z którego wynika duża uznaniowość w zwalnianiu z zabezpieczeniu akcyzowego przez naczelnika urzędu celnego. "To jest bardzo dyskusyjne, bo naczelnik może zwolnić firmę pana Zdzisia, a firmy pana Józia już nie" - powiedział Szewczak. "Trudno znaleźć uzasadnienie dla tego projektu" - dodał.

Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej przyznawał, że jego klub generalnie popiera wszelkie działania na rzecz małych i średnich firm, ale z tym projektem "ma problem".

Bo rzeczywiście, dodał, dla niektórych firm bariera 2 mln zł zabezpieczenia jest "barierą nie do pokonania", a z drugiej strony sektor tytoniowy to "sektor kryminogenny", w którym pojawiają się tak duże pieniądze, że rodzi to pokusę nadużyć przy płaceniu podatku akcyzowego.

Zdaniem przedstawiciela Nowoczesnej trzeba zatem w komisji przyjrzeć się temu projektowi, skonsultować ze środowiskami zainteresowanymi i sprawdzić, czy otwiera on jakichś furtek do nadużyć.

Z kolei Genowefa Tokarska (PSL) przekonywała, że teza autorów nowelizacji "o rzekomym negatywnym wpływie obecnie obowiązującej ustawy na rynek tytoniowy jest nieprawdziwa". Zwracała uwagę, że przewidywane obecnie formy zabezpieczeń mogą być różne i mieć np. formę czeku.

Przekonywała też, że projekt klubu Kukiz'15 wprowadza niebezpieczeństwo "rozszczelnienia" systemu pobierania akcyzy, więc może zwiększyć szarą strefę. Pytała także o stanowisko rządu.

Wiceminister finansów Wiesław Jasiński przyznał, że oficjalnego stanowiska rządu nie ma, ale skrytykował niektóre zapisy projektu, m.in. brak wśród warunków zwolnienia z zabezpieczenia niezalegania z podatkami.

Sachajko przyznał, że to akurat jest przeoczenie i zapowiedział autopoprawkę do projektu. (PAP)

pś/ pz/