Głosowanie nad ustawą o obrocie ziemią rolną wypadło z harmonogramu bieżących obrad Senatu i zostało przesunięte na kolejne posiedzenie. PiS podkreśla, że zrezygnowano z przyspieszonego trybu procedowania ustawy. Według opozycji wpłynęła na to negatywna reakcja wsi na propozycje PiS.
Następne obrady Senatu odbędą się w dniach 13 i 14 kwietnia.
Jak poinformował w środę PAP szef senackiej komisji rolnictwa Jerzy Chróścikowski (PiS), do Senatu wpłynęło wiele dokumentów dotyczących ustawy, m.in. z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, i trzeba było dać senatorom czas na zapoznanie się z nimi. Decyzję o przesunięciu głosowania podjął Konwent Seniorów - powiedział.
Chróścikowski dodał, że on sam wnioskował, by Senat przeprowadził debatę i głosowanie najwcześniej w czwartek, podczas gdy w harmonogramie wpisano je na środę. "Podjęto decyzję o procedowaniu normalnym trybem. Nie przyjęto mojej propozycji o przyspieszeniu" - tłumaczył.
We wtorek senacka komisja rolnictwa przyjęła ustawę w kształcie, w jakim trafiła do Senatu z Sejmu. Natomiast w czasie wcześniejszego posiedzenia senackiej komisji ustawodawczej ustawę odrzucono i przyjęto też część poprawek zgłaszanych przez Platformę Obywatelską.
"Biuro legislacyjne zgłosiło sześć poprawek, to zostało przejęte przez nas" - mówił PAP zastępca przewodniczącego senackiej komisji ustawodawczej Aleksander Pociej (PO). Za niektórymi poprawkami podczas wtorkowego posiedzenia komisji ustawodawczej opowiedziała się również część członków klubu PiS.
Według Pocieja to, iż część senatorów Prawa i Sprawiedliwości zagłosowała za tymi poprawkami, a wielu wstrzymało się od głosu, świadczy o tym, że ustawie w obecnym kształcie sprzeciwia się wieś, a oni zaczęli martwić się o swój elektorat.
Jak wskazywał, zgłaszano m.in. uwagi dotyczące domów zbudowanych na działkach rolnych, których po wejściu ustawy w życie nie będzie można sprzedać, ograniczeń dla rolników chcących nabyć ziemię w gminach innych, niż prowadzą gospodarstwo (nawet jeśli z nim sąsiadują), czy wreszcie problemu konstytucyjnego, jakim jest odmowa sprzedaży gruntów rolnych obywatelom nieprowadzącym działalności rolnej. To - jak wskazał - wyklucza z handlu ziemią rolną ok. 33 mln ludzi.
"To komunistyczna ustawa ograniczająca prawo własności" - podkreślił Pociej. "Jesteśmy w ogóle przeciw tej ustawie" - dodał.
Przypomniał też, że jedną z poprawek zgłosił senator Jan Żaryn z PiS, który chciał dopuszczenia do pierwokupu ziemi rolnej byłych właścicieli.
Uchwalona 31 marca przez Sejm ustawa wstrzymuje sprzedaż państwowych gruntów na 5 lat z wyjątkiem nieruchomości do 2 ha oraz innych przeznaczonych np. na cele nierolne jak pod budownictwo mieszkaniowe, centra biznesowo-logistyczne czy składy magazynowe.
Reguluje też prywatny obrót ziemią; zakłada, że nabywcą ziemi rolnej może być jedynie rolnik indywidualny czyli osoba fizyczna, która osobiście gospodaruje na gruntach do 300 ha, posiada kwalifikacje rolnicze oraz co najmniej od 5 lat zamieszkuje w gminie, gdzie jest położona co najmniej jedna działka jego gospodarstwa.
Posłowie przyjęli też poprawkę, zgodnie z którą nabywać ziemię rolną będą mogły Kościoły i związki wyznaniowe.
Agencja Nieruchomości Rolnych będzie miała prawo pierwokupu ziemi. Jednak nie będzie to dotyczyło dziedziczenia gospodarstwa przez osoby bliskie.
Ustawa ma wejść w życie 30 kwietnia br., bowiem 1 maja kończy się 12-letnie moratorium na zakup polskiej ziemi przez cudzoziemców. (PAP)
zab/ par/
KOMENTARZE (0)