Stado na plusie

Pasze generują największe wydatki w stadzie, dlatego możliwe oszczędności znacząco wpływają na wzrost opłacalności całej produkcji – podkreśla Sebastian Wolny, hodowca krów mlecznych z województwa opolskiego. Zmiana dawki pokarmowej w tym gospodarstwie pokazała, jak wiele – i to dosłownie – można zyskać, optymalizując żywienie.
 

 

Specjalizacja produkcji

Reportaże przygotowywane u hodowców, którzy potrafili przełożyć postęp genetyczny zwierząt na zysk, stosując racjonalne żywienie, na stałe wpisały się w łamy Magazynu Najbliżej Rolnika. Kolejna historia wiedzie na Opolszczyznę, gdzie
w miejscowości Wysoka gospodarstwo rolne specjalizujące się w chowie bydła mlecznego prowadzi Sebastian Wolny.

– W 1991 r. przejąłem, liczące 20 hektarów, gospodarstwo po rodzicach. Tak właśnie rozpoczęła się droga do rozbudowy produkcji zwierzęcej i roślinnej zmierzająca w konkretnym kierunku – informuje rolnik.

Na pytanie dotyczące ówczesnej struktury zasiewów hodowca z uśmiechem odpowiada – Jakie rośliny były uprawiane? Wszystkie! To było tradycyjne gospodarstwo, w którym oprócz różnych gatunków roślin prowadzony był także chów zwierząt: trzody chlewnej i bydła. Jednak z czasem to się zmieniło – podaje Sebastian Wolny.
 

Obecnie powierzchnia zasiewów, na którą składają się plantacje traw i kukurydzy, wynosi 40 hektarów. Jest ona ukierunkowana na hodowlę krów dojnych, których stado liczy 66 sztuk. Natomiast pozostałe komponenty roślinne hodowca zakupuje z zewnątrz.
– Statystyki wskazują, że polskie gospodarstwa coraz częściej nastawiają się na konkretny kierunek produkcji, a hodowcy wyraźnie stawiają na podniesie wydajności zwierząt. Nie rozbudowują stada podstawowego, starając się w pełni wykorzystać ich obecne możliwości produkcyjne – ocenia Stanisław Jamka, główny ekspert ds. żywienia firmy Ewrol.
 

Wydajność się opłaca

Postęp genetyczny, który nastąpił w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, widoczny w doskonaleniu cech mlecznych bydła sprawił, że krowy są zdolne do uzyskiwania znacznie wyższych wydajności mleka – nawet kilkakrotnie większych, niż chociażby 30 lat temu, o czym świadczą wyniki uzyskiwane w gospodarstwie Sebastiana Wolnego.

– W gospodarstwie prowadzonym przez rodziców średnia wydajność mleczna wynosiła ok. 3 tys litrów rocznie, a obecnie jest to blisko 11 tys. l w laktacji – informuje rolnik.

Z kolei zdaniem Stanisława Jamki należy również podkreślić parametry uzyskanego surowca.

– Średnia wydajność na poziomie niemal 11 tys. l mleka to doskonały wynik. Tym bardziej przy parametrze tłuszczu powyżej 3,9 i białku – 3,4. Przede wszystkim uregulowany pozostaje mocznik utrzymujący się na poziomie 200-240 jednostek – zaznacza specjalista.

– Warto pamiętać, że prawidłowy poziom tych składników wskazuje na właściwe zbilansowanie dawki pokarmowej dla krów mlecznych. Natomiast ich monitorowanie umożliwia kontrolę i ewentualną szybką korektę błędów
w procesie żywienia. – dodaje Stanisław Jamka.
 

Co zatem skłoniło hodowcę do zmian w dawce żywieniowej?

– Przede wszystkim względy finansowe związane z ceną śruty sojowej. Koszt paszy generuje największe wydatki w stadzie, dlatego możliwe oszczędności znacząco wpływają na opłacalność całej produkcji – szacuje Sebastian Wolny, który po konsultacji z ekspertem i przedstawicielem handlowym, zdecydował się wprowadzić do dawki rzepakowe komponenty paszowe: Amirap Standard i Amirap Efekt.

– Przedstawiciel handlowy, z którym współpracuję – Rafał Lasik, przedstawił argumenty przemawiające za zastosowaniem rozwiązań linii Amirap. I to bez przesadnej perswazji (śmiech) – konkretne założenia, w które miał wpisać się komponent. Co więcej, z symulacji i wyliczeń przestawionych przez eksperta jasno wynikało, w jaki sposób uda się zrealizować wyznaczone cele. Pomyślałem – sprawdźmy czy to działa – przypomina hodowca. Dlaczego to właśnie rozwiązania linii Amirap zostały zaproponowane przez eksperta opiekującego się stadem?

– W pierwszej kolejności, ze względu na bonus energetyczny, wysoką strawność komponentu, wprowadziliśmy do dawki Amirap Standard. Następnie, biorąc pod uwagę oszczędności, hodowca przeszedł na białko chronione pochodzące z Amirapu Efekt. Produkt ten zawiera 340 g tego składnika, z którego aż 60% stanowi forma chroniona – zaznacza Stanisław Jamka.
 

Z biegiem czasu, stopniowo rolnik zrezygnował ze stosowania poekstrakcyjnych śrut: sojowej i rzepakowej, a jedynym źródłem białka chronionego w gospodarstwie Sebastiana Wolnego pozostał Amirap Efekt. Obecnie zużycie paszy w przeliczeniu na litr surowca wynosi 235 g (robot – 160 plus wóz paszowy – pozostała część), co pozwala wygenerować zysk na poziomie 15-20 gr za litr produkowanego mleka!

Amirap Efekt wprowadziłem w grudniu poprzedniego roku. Z perspektywy minionych miesięcy mogę powiedzieć, że doprowadziło to do ustabilizowania produkcji – nie pogorszyły się parametry mleka. Przede wszystkim polepszyła się ekonomika gospodarstwa, dzięki temu zysk z mleka jest większy – kończy hodowca Sebastian Wolny.
 

(ab)