Wartości wyniesione z murawy

Naszym zadaniem jest zaszczepienie w dzieciach pasji i danie im narzędzi do tego, aby mogły ją rozwijać – wskazuje Kamil Nowatkowski, trener w klubie KS Piłkarz z Golubia-Dobrzynia. Jak podkreśla szkoleniowiec, sport kształtuje nie tylko sprawność motoryczną młodych zawodników, ale przed wszystkim wartości, którymi kierują się poza boiskiem.
 

Spojrzenie na piłkę zmienia się przez lata, czy czekałeś z utęsknieniem na start Euro, tak jak w czasach dzieciństwa?

KN: Oczywiście, że tak. Nie mogłem doczekać się tych rozgrywek, ponieważ dają nam możliwość obejrzenia codziennie kilku ciekawych spotkań. Dziś patrzę na futbol mniej emocjonalnie. Staram się analizować taktykę i zachowania poszczególnych zawodników. Na pewno emocje są mniejsze, szczególnie teraz, gdy atmosfera Euro nieco się rozmyła, ponieważ mistrzostwa rozgrywane są w wielu krajach.
 

Kto był Twoim sportowym idolem z dzieciństwa?

KN: Moją pierwszą piłkarską koszulką była replika stroju włoskiego napastnika Alessandro Del Piero z Juventusu Turyn. Jednak pierwsze sportowe emocje przeżywałem podczas meczu Wisły Kraków z Realem Saragossa w 2000 roku. Krakowska drużyna odrobiła straty z pierwszego meczu przegranego 1:4 i ostatecznie wygrała w rzutach karnych. Tak rozpoczęła się moja sympatia do klubu, któremu kibicuję do dziś.
 

Zanim piłkarze przejdą na poziom reprezentacyjny, przechodzą przez kolejne szczeble juniorskiego futbolu. Jak wspominasz swoje początki?

KN: Pierwsze doświadczenia to gra na podwórku i boisku szkolnym z kolegami. Każdą wolną chwilę spędzaliśmy na placu gry, nie było podziału na kategorie wiekowe. Treningi rozpocząłem w wieku 12 lat w klubie KS Sokół Radomin. Bardzo miło wspominam pierwsze zajęcia, mecze, trenera i kolegów z drużyny. Na pewno było dużo emocji i zaangażowania. Treningi były inne niż teraz, ale uważam, że stały na wysokim poziomie.
 

Kim był dla ciebie trener?

KN: Przewodnikiem po świecie piłki, wielkim autorytetem. Moim piłkarskim mentorem był śp. Zbigniew Iwan. Wspaniały człowiek i wychowawca, miał do nas bardzo dobre podejście i wszyscy mu ufali. To bardzo ważne, bo wtedy zaangażowanie na treningu zawsze jest na wysokim poziomie.
 

A jak wspominasz kolegów z drużyny?

KN: Z wieloma wciąż mam kontakt, zawsze są to sympatyczne spotkania. Kilku z nich do dziś gra w seniorskim zespole KS Sokół Radomin. Poza tym kolega, z którym miałem chyba najlepszy kontakt w czasach wspólnej gry – Sławek Rożek, jest obecnie trenerem tego zespołu.
 

Był taki moment, który szczególnie utkwił Ci w pamięci?

KN: Wspomnień jest sporo. Wyjazdy na mecze, obronione rzuty karne i udane interwencje. Treningi, emocje, ale również rozczarowania po przegranych meczach. Szczególnie zapadł mi w pamięci debiut w drużynie seniorów. W wieku 16 lat zagrałem w Pucharze Polski przeciwko Sparcie Brodnica. Mecz zakończył się remisem, a o jego wyniku decydowały rzuty karne. Wyczułem wszystkie strzały, jednak zabrakło mi chyba zasięgu i nie udało się obronić żadnej „jedenastki”.
 

Jakie wartości wyniosłeś z boiska?

KN: Przede wszystkim piłka nożna uczy szacunku. Szacunku do trenera, kolegów z drużyny, przeciwnika, jak również do samego siebie. Z pewnością ten sport kształtuje charakter i pozwala nam lepiej funkcjonować poza boiskiem.
 

Kierujesz się nimi do dziś?

KN: Oczywiście. Są to wartości i zasady, którymi kierujemy się całe życie.
 

Rozumiem że pasja do piłki pozostała do dziś, ponieważ realizujesz się jako trener w KS Piłkarz...

KN: Oczywiście, że tak. Piłka nożna to moja największa pasja. Niekiedy mam wrażenie, że treningi, mecze i turnieje przynoszą mi większą frajdę niż zawodnikom :)


Agrolok wspiera pasję początkujących sportowców z klubu KS Piłkarz Golub-Dobrzyń od 2015 r.
 

Patrząc swoich młodych zawodników, widzisz siebie sprzed lat?

KN: Każdy jest inny. Chociaż oczywiście dostrzegam, że niektórzy zawodnicy mają podobne cechy charakteru – takie jak ja. Zarówno te pozytywne, jak i negatywne (śmiech). To z pewnością pomaga mi lepiej ich zrozumieć.
 

Prowadzenie treningów z tak młodymi ludźmi to wielka odpowiedzialność, jak sobie z tym radzisz?

KN: Skończyłem pedagogikę i kurs trenerski, więc jestem odpowiednio przygotowany. Na wyjazdach często towarzyszą nam niektórzy rodzice, co jest dodatkowym ułatwieniem.
 

Co Twoim zdaniem jest kluczowe w treningu najmłodszych grup?

KN: Dobra atmosfera i odpowiednie wartości, które kształtujemy u zawodników. Są one potrzebne nie tylko na boisku, ale również w szkole, czy w życiu codziennym. Trener musi mieć pasję i nie może traktować tego zajęcia jak pracy zarobkowej. Pieniądze są tylko dodatkiem. Liczy się zaangażowanie, odpowiednie przygotowanie i realizacja procesu szkoleniowego. Nie należy również zapominać, że pracujemy z dziećmi i cały czas mieć świadomość tego, iż nie zawsze wszystko przyjdzie im łatwo. Nawet dorośli – zawodowi piłkarze popełniają błędy. Trzeba być ostrożnym, bo można powiedzieć o jedno słowo za dużo i zniechęcić dziecko do piłki nożnej. Naszym zadaniem jest zaszczepienie w dzieciach pasji i danie im narzędzi do tego, aby mogli ją rozwijać.
 

Zatem niech duch sportowej rywalizacji towarzyszy dalej Tobie i Twoim podopiecznym. Dziękuję za rozmowę i powodzenia w kolejnych meczach!