Złodzieje VAT ograbiają sektor paszowy

Złodzieje VAT ograbiają sektor paszowy

            
Obecnie największym zagrożeniem dla firm paszowych w Polsce jest śruta sojowa sprowadzana z Niemiec przez przestępców. Wyłudzacze sprzedają ją przetwórniom lub dystrybutorom, przywłaszczając przy tym podatek VAT.



Możesz być pewny, że uczestniczysz w przestępstwie  kradzieży VAT jeżeli:
- kupujesz śrutę sojową luzem, pochodzącą z Niemiec – nie ma przy tym znaczenia czy transport organizuje sprzedawca czy kupujący!
- kupujesz śrutę sojową luzem z lokalizacji innej niż polski port – niezależnie od tego czy jest ona dostarczana przez sprzedającego, czy kupujący sam organizuje odbiór z magazynu!

"Nadużycia w handlu śrutą sojową" – konferencję pod takim hasłem, na zaproszenie Izby Zbożowo-Paszowej, zorganizowała globalna organizacja doradcza PwC.
Poniżej wiadomości pokonferencyjne:



Nadużycia w handlu śrutą sojową – na czym polegają wyłudzenia podatkowe?

Na podstawie konferencji zorganizowanej przez Izbę Zbożowo-Paszową i kancelarię PwC

Prelegenci:
Tomasz Kassel – PwC – doradca podatkowy
Przemysław Antas – PwC – radca prawny 
Jan Tokarski – PwC – doradca podatkowy
Marcin Ginel – PwC – były pracownik Departamentu Kontroli Skarbowej i Wywiadu Skarbowego w Ministerstwie Finansów, a także były wicedyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Warszawie

Wyłudzenia podatku VAT to problem, który dotyczy wielu krajów Unii Europejskiej. Z perspektywy całej UE to straty rzędu milionów euro. W ten sposób swoje zyski wypracowują zorganizowane grupy przestępcze. W ciągu ostatnich lat znacznie wzrosła skala tego zjawiska. Oszuści najczęściej działają nie tylko w jednym, ale w wielu krajach, a do swojego procederu wykorzystują różne grupy towarów.


WYŁUDZENIA VAT – PROBLEM NA POLSKIM RYNKU


Z wyliczeń firmy PwC wynika, że „Luka VATowska” w Polsce sięga od 25 to 50 mld złotych rocznie. To kwota równoważna 1,3 budżetu MON-u. Znaczna część tej kwoty pochodzi z wyłudzeń w branżach paliwowej, elektronicznej, a także na rynku złota i metali szlachetnych.

Wyłudzenia podatku miały niebagatelny wpływ na podniesienie kilka lat temu stawki VAT do 23 procent.

Ostatnie pół roku wskazuje, że luka VATowska maleje. Na rynku funkcjonują branże, którym wskutek zmasowanych działań aparatu państwa lub zmian legislacyjnych udało się niemal całkowicie wyprzeć to zjawisko. Jeszcze kilka lat temu zmasowane działania przestępców wpłynęły na zjawisko zamykania polskich hut.

Obecnie wyłudzenia w branżach takich jak złom, pręty zbrojeniowe przestały być dotkliwe. Przestępcy zaczynają jednak szukać innych branż, w których będą mogli realizować ten sam proceder. Nie ma dla nich bowiem znaczenia czym handlują. „Towarem” dla wyłudzaczy jest podatek VAT, a nie surowiec, którym obracają.

Zjawisko kradzieży VAT funkcjonuje na rynku niemal tak długo jak sam podatek VAT. Pojawiają się jednak nowe mechanizmy oszustw. Obecnie zjawisko dotyczy kilkudziesięciu rynków. Organy ścigania stopniowo przechodzą przez obszar dystrybucji kolejnych towarów – od importerów po ostatecznych konsumentów.

Wg raportu CBŚ z kwietnia 2014 r. w Polsce jest około 500 zorganizowanych grup przestępczych,  z czego około 100 zajmuje się przestępczością gospodarczą, a 20 wyspecjalizowało się w podatku VAT. Środki zdobyte w wyniku oszustwa często reinwestują w zorganizowanie kolejnego. W wyniku działań przestępców na rynku pojawiają się ceny dumpingowe, które niszczą uczciwych przedsiębiorców.
 

DLACZEGO OSZUŚCI WYBRALI ŚRUTĘ?


Represyjne działanie służb ścigania odsuwało przestępców od obszernych sektorów i spowodowało, że zaczęli oni atakować mniejsze rynki.
W ten sposób zamiast jednej tzw. karuzeli VAT w sektorze złomu czy elektroniki, pojawiło się kilkanaście rozproszonych po różnych rynkach.

W 2011 problem zaczął dotyczyć śruty sojowej. Wówczas pojawiły się oferty towarów w cenach niższych od rynkowych i rozpoczęły się pierwsze śledztwa.

Powodem, dla którego śruta jest towarem wykorzystywanym do tego typu przestępstw jest stawka VAT 23 procent umożliwiająca oszustom wypracowanie konkretnej wysokiej marży. By obniżyć swoją cenę w stosunku do rynkowej wykorzystują możliwości, które daje system VAT przy transakcjach wewnątrzwspólnotowych.

Śruta należy także do grupy towarów „znikających” – niezwykle trudne jest wyśledzenie jego tożsamości. Został wybrany przez przestępców, by po opuszczeniu innych branż zainwestować w nim środki.
 

PRAKTYKA WYŁUDZEŃ


Przestępcy dokonują wyłudzeń wykorzystując cechy charakterystyczne podatku VAT w Unii Europejskiej.

1. Podatek płaci się w kraju konsumpcji – do towaru sprzedanego poza granicę, do innego państwa członkowskiego, nie dolicza się VAT-u. Podatek ma zostać zapłacony w kraju, do którego towar jest transportowany.

2. Inny podmiot wykłada środki na zapłatę podatku, a inny go płaci. W transakcji krajowej nabywca płaci cenę wraz z podatkiem VAT, a sprzedawca jest zobowiązany odprowadzić go do urzędu skarbowego.

Jak wykorzystują to przestępcy?

System pozwala na zakup towaru bez VAT-u (w cenie netto) i dalszą jego sprzedaż w innym kraju członkowskim razem z VAT-em. W praktyce VAT nie jest odprowadzany do urzędu skarbowego. Zostaje zatrzymany przez grupy przestępcze, które stoją za procederem wyłudzeń. Są one stanie zaproponować ceny niższe niż rynkowe – ceny dumpingowe. Rożnicę są w stanie sobie rekompensować dochodem z wyłudzonego podatku.

Przestępcy najczęściej wykorzystują tzw. „słup” – firmy „krzaki”, zarejestrowane na krótko (3-4 miesiące), a czasem tylko dla jednej transakcji. Ostatnio jednak oszuści zaczęli kupować i wykorzystywać spółki, które na rynku funkcjonują nawet kilka lat (a także przedsiębiorstwa z długą historią). To firmy z pozoru działające legalnie – mają one prawidłową dokumentację, są zarejestrowane w urzędzie skarbowym, mają swój NIP, wpis w KRS, swoich przedstawicieli. Ich strona dokumentacyjna i formalna nie budzi żadnych podejrzeń.

Oszustom początkowo łatwo uśpić czujność urzędów. Deklaracje VAT-owskie składa się w Polsce co miesiąc lub kwartalnie. Przestępcy nie składają deklaracji  podatkowych w ogóle lub nie wykazują niektórych transakcji. Zdarza się także że składają deklarację, ale nie odprowadzają VAT-u, tylko znikają z rynku (z ang. tzw. missing trader). Na ich miejsce po krótkim czasie pojawiają się kolejne, które powtarzają ten proceder. Na rynku zaczyna działać nowy znikający podatnik (inaczej: słup, krzak, bufor). Czasem jedna spółka funkcjonuje na rynku tylko 3 tyg., a grupa przestępcza może ich skupiać nawet 70. Wszystkie służą temu samemu mechanizmowi.

Osoba, która kupuje od nieuczciwego podmiotu często robi to nieświadomie. Jednak to właśnie ten, który kupuje od oszusta, w praktyce narażony jest na najpoważniejsze konsekwencje. Państwo nigdy nie odzyska podatku od firmy wykorzystanej przez przestępców, bo ta zniknęła już z rynku, a jej pieniądze trafiły do międzynarodowej grupy przestępczej. Pieniądze nigdy już nie trafią do polskiego fiskusa.

Władze wykorzystując zasadę podatku VAT i orzecznictwo europejskie zbudowały koncept odzyskiwania go od nieświadomego nabywcy, który kupił od nieuczciwego sprzedawcy.
Na każdym rynku operują także świadomi nabywcy i to najpierw do nich puka skarbówka.

Jedną z metod wykorzystywanych przez oszustów jest znajdowanie podmiotów buforowych – oszust znajduje firmę, która kupi od tego przedsiębiorstwa, któremu on sam bezpośrednio sprzedawał. Towar przepuszczany jest przez przez bufora zwykle po to, by utrudnić ściganie. Często opuszcza kraj tylko po to, by w niedługim czasie do niego wrócić.

PRZYKŁAD:

Firma czeska, litewska, słowacka lub rumuńska planuje zakup towaru w Polsce i wywóz do swojego kraju. Jej warunek to własny transport. Według zasad wewnątrzwspólnotowej dostawy, VAT wynosi 0 proc.
Sprzedawca otrzymuje od nabywcy CMR, czyli dokument transportowy oraz potrzebne oświadczenia. W rzeczywistości towar nigdy nie wyjeżdża z Polski.
W ten sposób przestępcy mają w Polsce towar bez VAT-u. To często wstęp do dalszych wyłudzeń, ponieważ nabywca dalej odsprzedaje towar zagranicznym podmiotom.
Z problemem zwykle styka się nie ta firma, która pozornie wywoziła towar, ale ci, którzy te sfałszowane dokumenty posiadają – dowiadują się bowiem, że nie mają prawa do zerowej stawki VAT i muszą oddać fiskusowi należne 23 proc.


JAK ROZPOZNAĆ, ŻE OFEROWANA ŚRUTA MOŻE BYĆ WYKORZYSTYWANA DO POPEŁNIANIA PRZESTĘPSTW PODATKOWYCH?


Większość śruty, która pochodzi z nielegalnych źródeł to towar sprowadzony z Niemiec – Hamburga, Magdeburga. Sprzedawany jest on najczęściej do mniejszego dystrybutora lub mieszalni pasz.

Przesłanki, które świadczą o tym, że śruta może być przedmiotem przestępstwa:

1. oferowanie towaru poniżej ceny rynkowej – w Polsce ceny śruty kształtowane są głównie przez importerów i wynikają z notowań giełdy CBOT w Chicago. Dystrybutorzy, którzy legalnie ją odkupują sprzedają towar dalej narzucając marżę o wysokości kilku zł na tonie. Jeśli cena oferowana przez dystrybutora jest niższa od rynkowej o ok. 30 zł na tonie, to można przypuszczać, że towar jest przedmiotem przestępstwa.

2. pochodzenie śruty – kupowanie śruty w Hamburgu czy Magdeburgu i sprzedawanie jej dalej w Polsce jest nieopłacalne. Taniej można ją kupić w porcie w Gdyni. Obrazują to bieżące stawki.

Początek czerwca – aktualne ceny:
- port Gdynia – 425 dol/t,
- Hamburg – 423 dol/t,
- Magdeburg – 433 dol/t.

W przypadku zakupu śruty z Niemiec należy doliczyć stawki transportowe – ok. 110 zł na t. Przy takim poziomie cen nie jest opłacalne sprowadzanie śruty od zachodniego sąsiada i sprzedawanie w cenie niższej lub podobnej.

W kraju są już grupy inspektorów, które szczegółowo poznają ten rynek. Przedkładają  to jako jeden z koronnych dowodów przeciwko przedsiębiorcom, którzy nabywali śrutę poza krajem i stosują  analizę cenową.
Tego rodzaju praktyka sprawdziła się w przypadku innych towarów, tj. oleju rzepakowego.
Sprawdzenie cen śruty jest łatwe – notowania giełdowe są łatwo dostępne.

3. miejsce załadunku towaru wewnątrz kraju – śrutę opłaca się sprzedawać tylko z magazynów portowych. Na terenie Polski mogą funkcjonować wyłącznie tzw. dziuple – magazyny przestępców.

4. śrutę oferują bardzo mało znane lub małe firmy – są one wykorzystywane jako słupy.
Na rynku funkcjonują przykłady firm, które miały salony fryzjerskie, a nagle zaczęły handlować biokomponentami. By sprawdzić wiarygodność kontrahenta warto wpisać adres firmy w Google Maps i upewnić się, że nie jest to adres np. mieszkania w bloku, ale firmy, która posiada zaplecze do przechowywania towaru.

5. żądanie od odbiorcy zapłaty zaraz po rozładunku lub w bardzo krótkim czasie po nim.

6. proponowanie takiej samej ceny za śrutę w całej Polsce, niezależnie od miejsca dostawy – koszty dostawy finansują się oszustom z wyłudzonego podatku.

7. agresywna oferta poniżej ceny rynkowej.

W przypadku śruty istnieje pewna sezonowość. W miesiącach kwiecień-maj brakuje w Hamburgu dostatecznej ilości śruty. Cena jest niższa, ale nie ma towaru w bieżącej sprzedaży, realizowane są wyłącznie wcześniejsze kontrakty.

Kradzież VAT to także problem biznesowy – złodzieje VAT powodują psucie rynku i wypieranie  uczciwego biznesu. Na  miejsce legalnych dystrybutorów wchodzą przestępcy lub ci, którzy działają „na szaro” – częściowo uczciwie, a częściowo bazując na oszustwach.
Często działania przestępców powodują, że cena rynkowa zaczyna się nienaturalnie obniżać, by konkurować z cenami proponowanymi przez wyłudzaczy. W ten sposób oszuści zaczynają dyktować ceny.


SKUTKI DLA ŚWIADOMIE/NIEŚWIADOMIE ZAANGAŻOWANYCH W ŁAŃCUCH PRZEKRĘTÓW NA VAT


Podstawowym ryzykiem jest ryzyko finansowe – fiskus podczas kontroli zakwestionuje zakup krajowy lub sprzedaż wewnątrzwspólnotową do przestępcy. Wątpliwości urzędu wzbudzi brak faktury lub niezachowanie należytej staranności podczas doboru kontrahenta i realizowania transakcji. Skutkuje to koniecznością zapłaty nieodprowadzonego VAT-u.

Dla fiskusa nie ma znaczenia że transakcja jest udokumentowana – nawet to, że podmiot jest prawdziwy i posługuje się autentycznymi dokumentami. Problemem wówczas fiskusa jest sam fakt, że cena odbiega od rynkowej. Na tej podstawie organ kwestionuje legalność zakupu śruty, twierdząc, że podatnik również powinien być świadomy skutków zakupu. Jeśli pojawiają się inne dowody na to, że sprzedawca był przestępcą, fiskus może zakwestionować transakcję i stwierdzi, że podatnik też powinien te dowody dostrzegać. Urzędowi Kontroli Skarbowej wystarczy dowód np. w postaci relacji kierowcy, który przewoził śrutę i zezna, że kupujący oraz sprzedający wiedzieli, że towar to pochodzi z nielegalnego obrotu. Często to wystarczy, by postawić zarzuty.

Wówczas trzeba zapłacić zarówno nieodprowadzony podatek, jak i odsetki. Konieczność ta spada na nabywcę, jako że sprzedający znika z rynku.

Dowodami mogą być także zeznania „słupów”, którzy przyznają, że działali w porozumieniu z organami przestępczymi oraz twierdzenia, że wszyscy na rynku wiedzieli o pochodzeniu towaru (w tym także nabywca).
W toku sprawy może dojść np. do zarekwirowania komputerów w firmie, która dokonała zakupu. Dowodem w sprawie może być korespondencja mailowa między pracownikami. Stanowi ona niepodważalny dowód, podobnie jak zeznania pracowników.

Fiskus, wszczynając postępowanie nadaje rygor natychmiastowej wykonalności swoim decyzjom. Wtedy trzeba natychmiast zapłacić podatek i odsetki. Dopiero wówczas można zacząć spór z fiskusem. Często trwa on nawet kilka lat. Dla wielu firm oznacza to upadłość tuż po zajęciu rachunku i egzekucji.

Równolegle z działaniami fiskusa uruchamiana jest procedura karnoskarbowa, która w Polsce często jest bagatelizowana. To jednak najbardziej dotkliwy element w toku działań. Wszelkie decyzje podatkowe są regulowane z kasy spółki, podczas gdy odpowiedzialność karnoskarbowa to odpowiedzialność osobista.
Kodeks karnoskarbowy działa tak, że w wielu przypadkach dopuszcza składanie korekt. Jednak w tego typu przypadkach, gdzie kwestionowane są rozliczenia dotyczące kilku lat, brane pod uwagę są kwoty, których nikt dobrowolnie nie skoryguje.

Osoba podpisująca deklaracje podatkowe takiej spółki lub sam zarząd (a przy dużych kwotach zawsze zarząd) ma stawiane zarzuty karnoskarbowe. W tego typu przypadkach orzekane są bardzo dotkliwe środki karne tj. zakaz prowadzenia działalności czy piastowania stanowisk w spółkach. Dla wielu oznacza to zatem zakończenie kariery biznesowej.
Najbardziej zagrożona jest zwykle ta osoba w spółce, która podpisuje deklaracje finansowe – może to być członek zarządu, pracownik księgowości lub nawet handlowiec.

Nawiązaniem do tego jest konieczność zachowania szczególnej należytej staranności szczególnie wtedy, gdy transakcja dotyczy „towaru newralgicznego”. Śruta jest tego typu towarem.
Wąska grupa transakcji, co do których zebrano bardzo mocne dowody jest potem implementacją dla innych transakcji.


RÓŻNICA MIĘDZY ADMNISTRACJĄ PODATKOWĄ A KONTROLĄ SKARBOWĄ


Do niedawna kompetencje urzędu skarbowego (administracja podatkowa) i urzędu kontroli skarbowej (przedstawiciel administracji skarbowej) częściowo nakładały się na siebie. Podatnicy często nie byli świadomi tego, jaki jest podział zadań między podmiotami.

Obecnie urząd skarbowy funkcjonuje jako organ obsługujący podatnika, który przyjmuje deklaracje, udziela informacji.
Urząd kontroli skarbowej jest policją finansową (skarbową) – instytucją, która ma skupiać się na ściganiu przestępstw podatkowych. Do tej pracy wykorzystywać może pełen arsenał środków, także tych najbardziej ofensywnych.

Dziś wyłudzenia podatków VAT to główny trzon zainteresowania urzędów kontroli skarbowej - kontrole i wywiady skarbowe we współpracy z innymi organami takimi jak policja, CBŚ, ABW.


PRZYSZŁOŚĆ RYNKU ŚRUTY


Od kilku lat zjawisko wyłudzeń podatku w branży paszowej narasta. Mając na uwadze to, co działo się w innych sektorach można spodziewać się, że nie zniknie, jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania. Coraz więcej podmiotów będzie przystępować do tego procederu, będąc zmuszonym przez konkurencję na rynku. Dojdzie do jeszcze większych zaburzeń cen.

Przez ten czas wiele podmiotów działających na rynku uczciwie będzie poszkodowanych przez zadłużenia i działania fiskusa. Przed tym procesem nie ma odwrotu. Branża paszowa jest na początku tej fali.
Dziś grupy przestępcze zgromadziły kapitał, który umożliwia im działanie w ujęciu międzynarodowym. Polska, Czechy i Słowacja stały się bardzo atrakcyjnym rynkiem. Koncentrują bowiem swoje działania na zwiększeniu wykrywalności, a nie wdrożeniu rozwiązań systemowych, które mogłyby ten proceder zatrzymać.

Ścieżka towaru często jest zupełnie inna niż ścieżka faktur. Wydłużenie tego łańcucha powoduje, że znacząco maleją możliwości identyfikacji zjawiska przez organy kontroli skarbowej.
Organy kontroli skarbowej funkcjonują także w oparciu o informacje Generalnego Inspektora Informacji Skarbowej (wiceminister w Ministerstwie Finansów, który nadzoruje prace urzędów skarbowych).
Posiadają informacje, które pozwalają ustalić stany rachunków bankowych zarejestrowanych w Polsce. Te informacje nakładane są na informacje operacyjne o  obiegu fakturowym i o podmiotach występujących w procederze. Wówczas zaczynają się postępowania skarbowe i następuje blokada środków na rachunkach bankowych. Dopiero tego typu narzędzia powodują, że działania są coraz bardziej skuteczne.

Obecnie korzystając z przesłanek o braku należytej staranności opisanych w ustawie o VAT  kwestionuje się prawo do odliczenia podatku, nadkładając konsekwencje podatkowe na dużych uczciwych podatników, którzy choćby przez nieuwagę zaangażowały się w ten proceder.


JAK BRANŻA ŚRUTY MOŻE ZMIERZYĆ SIĘ Z NIELEGALNYM PROCEDEREM?


Jeśli w spółce zdarzyły się świadome/nieświadome transakcje, jedyną szansą na to, by bronić tego typu transakcji podczas kontroli skarbowej jest skuteczne wykazanie należytej staranności. Warto zatem identyfikować podmioty, z którymi nawiązuje się transakcje handlowe.

W każdej firmie warto opracować wewnętrzne procedury: identyfikacji kontrahentów, akceptacji dokumentowania transakcji. Działania te umożliwią wskazanie, że kontrolowana spółka jest świadoma objawów przestępstw podatkowych, przeszkoliła swoich pracowników i berze pod uwagę symptomy, podejmując odpowiednie decyzje księgowe.
Oczekiwanie na weryfikację transakcji na etapie urzędów jest złudne i wiąże się z poniesieniem kary.

Tylko proaktywne działanie i odpór dowodowy mogą spowodować, że postępowanie będzie rozstrzygnięte na korzyść spółki.

W transakcjach dotyczących śruty warto choćby sprawdzać dokument CMR – np. jeśli towar jedzie z północy Polski do Czech, to nie może tego samego dnia dojechać na miejsce (wynika to z czasu pracy kierowcy).

Warto także zadbać o weryfikację adresów (np. za pomocą Google Maps) i osób, sprawdzić numery rejestracyjne aut kontrahenta (np. czy jest koncesja na międzynarodowy obrót towarami).
Po stronie zakupowej warto upewnić się czy przedmiot działalności spółki jest tożsamy z oferowanym towarem, a także jaka jest infrastruktura sprzedawcy (firma bez odpowiedniego zaplecza nie może handlować towarem masowym).

By walczyć z nieuczciwym procederem przedstawiciele branży śruty powinni wytypować wybranych członków, którzy w ich imieniu zwrócą się do Ministerstwa Finansów, by rozpocząć dialog i rozważyć rozwiązania systemowe.


METODY WERYFIKACJI KONTRAHENTA, KTÓRE MOŻE WDROŻYĆ FIRMA


- informacja od urzędu skarbowego, że kontrahent jest czynnym podatnikiem (powinno to służyć wyłącznie jako dodatkowa, nie jedyna, metoda weryfikacji)
- poproszenie kontrahenta o przesłanie dokumentacji, tzn. deklaracji VAT
- prośba o przesłanie lub samodzielne wykonanie zdjęć siedziby sprzedawcy (procedura ta funkcjonowała na rynku złomu)
- sprawdzenie osób, adresów, np. ten sam adres lub numer telefonu może widnieć w danych 30 spółek – jeśli 1 osoba ma szerokie pełnomocnictwo, powinno to wzbudzić czujność
- zwrócenie uwagi na sposoby dokumentowania – wyłącznie rozmowy telefoniczne, tzn. brak i unikanie innego kontaktu z kontrahentem
- najważniejsze: kryterium cen – przestępcy czasem mówią, że kupili wcześniej w lepszym czasie i teraz sprzedają w niższej cenie, bo im się opłaca. To argument funkcjonujący na nielegalnym rynku, ten argument zna też fiskus.

Urząd skarbowy mógłby nawet postawić sprzedawcy zarzut minimalizowania zysku dla spółki.
 
Materiał opublikowany w tygodnikach Wydawnictwa Promocji Regionu: CGD, CBR, CWA, CLI